michalowa michalowa
2329
BLOG

Życie bez wiary

michalowa michalowa Społeczeństwo Obserwuj notkę 53

Jestem niewierząca. Nie byłam wychowywana w religijnej rodzinie, stąd nigdy nie nastapiło we mnie zerwanie z wiarą, bunt przeciwko niej, po prostu uważałam od zawsze, że Boga nie ma. Nikt mnie nie nauczył modlitw i nie prowadzał na mszę. Moja Mama uważała się za kobietę nowoczesną, materialistkę - nie marksistkę  i była niewierząca, postanowiła być wierna swoim poglądom  i wychować mnie zgodnie z przekonaniami ( przynależności partyjnej nie miała na koncie). Szanuję decyzję Mamy, bo w jej postawie nie było hipokryzji i tak charakterystycznego dla tamtych czasów dwójmyślenia.

Wychowanie bez religii w moim przypadku nie było wychowaniem bez tradycji, czy bez zasad moralnych. Wpajano mi wartości, które są mniej więcej zgodne z dziesięciorgiem przykazań, no może bez tego pierwszego. Wiedziałam więc co to dobro i zło.

Mieszkałam w wielkim mieście, nie było religii w szkołach, nie spotykałam sie z żadnymi przejawami dyskryminacji czy ostracyzmu z powodu owej odmienności. 

No więc do rzeczy. Dorosłam i chyba nawet dojrzałam i zaczęłam samodzielnie mysleć. I poczułam się w jakiś sposób okradziona, poznałam osoby wierzące i poczułam zazdrość. Ich życie było jakieś bogatsze. Nie musieli się zastanawiać nad swoja tożsamością, mogli się modlić kiedy było im w życiu źle, a to przynosiło im nadzieję i ukojenie. Wprawdzie zdumiewające było i nadal jest dla mnie jak mogli wierzyć w tą całą biblijną opowieść, w cuda, w całą fabularna otoczkę wyznawanej religii. Ja nie potrafiłam w to uwierzyć choć przeczytałam Biblię i przyznaję, że była to dla mnie ważna i w większości bardzo ciekawa lektura. Miałam okres w życiu kiedy chciałam uwierzyć w Boga, naprawdę bardzo się starałam, chodziłam do kościoła, próbowałam sie modlić, nauczyłam się "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario", ale to wszystko na nic.

Brakuje mi w życiu tego elementu jakim jest religia, ale to nie jest kwestia racjonalnego wyboru. Nie można stać się osobą wierzącą samą siłą woli. Albo wierzysz albo nie , coś chyba jest w tym określeniu "łaska wiary", ja jej nie doznałam. 

Uważam, i jest to wynik moich przemysleń, doświadczeń i lektur, że człowiek powinien mieć szansę być wychowany w wierze, może ją potem odrzucić, ale powinien mieć szansę. Religia jest filarem cywilizacji, społeczeństwa, kultury. Źródłem tradycji i obrzędów, które spajają społeczeństwa, stanowi ostoję i drogowskaz. Nie każdy potrafi sam sobie być drogowskazem, niektórzy potrzebują kija i marchewki - obawy przed karą i nadziei na nagrodę, potrzebują jasno określonych granic. Jeśli tego nie mają gubią się, a społeczności ulegają rozpadowi.

 Co gorsza natura nie znosi pustki i miejsce religii w życiu człowieka coś musi wypełnić, jakas ideologia, jakiś inny bożek, chyba jesteśmy świadkami tego procesu. Co zastąpi religię w Polsce i czy będzie to zmiana na lepsze. Śmiem watpić.


 

michalowa
O mnie michalowa

kobieta, sceptyczka, agnostyczka, antyfeministka, konserwatystka, antyglobalistka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo